Dziczyzna | ||
![]() |
||
Pora na grilla dla prawdziwych mężczyzn. Po udanych łowach, czas przyrzą-dzić dziczyznę. A najlepiej po myśliwsku, czyli na grillu i w lesie – oczywiście w wyznaczonych do tego miejscach. Jeżeli jednak zdarzy się tak, że nie polujemy z flintą, to możemy wybrać się do dobrze zaopatrzonego mięsnego i ustrzelić przy pomocy naszego portfela sztukę mięsa z dzika, zająca lub sarny, a potem już tylko marynować, grillować i zajadać. | ||
Grillowane żeberka z dzika | ||
Grillowany dzik przede wszystkim wymaga cierpliwości. Dziczyzna bowiem musi marynować się dłużej niż inne mięsa, a to dlatego, żeby skruszała i nieco złagodniała. Dzika, jak i inne sztuki mięs, należy marynować aż trzy dni. A najlepiej marynować dzika w zalewie winnoziołowej. Łączymy ćwiartkę czerwonego wytrawnego wina z setką winnego octu i dodajemy roztarte ze szczyptą soli 4 ząbki czosnku, łyżkę startego imbiru oraz zioła. Do marynaty wędrują kolejno: szczypta świeżej kolendry, szczypta świeżego tymianku oraz rozmarynu i majeranku. Dodatkowo rozgniatamy kilka ziaren ziela angielskiego, czarnego pieprzu i owoców jałowca. Zwieńczamy dzieło kilkoma rozkruszonymi goździkami bez łodyżek, listkiem laurowym i nieco dosładzamy. Marynatę uzupełniamy 250 ml wody i zanurzamy w tak powstałym roztworze porcje żeberek natartych solą, pieprzem i papryką. Wkładamy je do lodówki na 3 dni, przewracając rano i wieczorem, by dobrze przeszły winno-ziołowym aromatem. Gdy już nadejdzie dzień pieczenia, rozpalamy grill, porządnie go nagrzewamy i oliwimy ruszt. Układamy na nim odsączone z zalewy żeberka i wypiekamy je na złocisty kolor, przewracając co jakiś czas, przez około 30 minut. Do dziczyzny znakomicie pasuje sos śliwkowy. |
||
Szaszłyki z dzika z jabłkami | ||
Po upieczeniu solidnej porcji dziczyzny możemy pokusić się o coś drobniejszego, np. szaszłyki. Po zaopatrzeniu się w słusznych rozmiarów kawałek combra z dzika, adekwatny kawałek boczku, cebulę i jabłka, przystępujemy do maryno-wania mięsa i owoców. Jabłka dzielimy na cząstki, usuwamy gniazda nasienne, mięso kroimy w grubszą kostkę, cebule w ósemki. Szaszłykowe składniki nacieramy solą, pieprzem i roztartymi w dwóch łyżkach oliwy z oliwek 4 ząbkami czosnku. Dodajemy łyżkę miodu i łyżkę musztardy francuskiej z gorczycą oraz posiekane świeże zioła, po łyżeczce rozmarynu, tymianku, estragonu i oregano oraz 100 ml oliwy z oliwek. Dokładnie mieszamy i zalewamy setką wytrawnego, czerwonego wina. Wzmacniamy marynatę kieliszkiem żubrówki, doprawiamy solą, pieprzem i wkładamy do lodówki na 12 godzin. Po rozpaleniu grilla, nagrzaniu węgla i naoliwieniu rusztu, odsączamy mięso, cebulę oraz jabłka z marynaty i nadziewamy je naprzemiennie na patyczki. Smarujemy ponownie marynatą, ale już na ruszcie i wypiekamy ze wszystkich stron na złocisto przez 15 minut. Szaszłyki z dzika na pewno polubią się z jogurtowym sosem grzybowym. |
||
Hamburgery z dzika | ||
Hamburgery na dziko? Można i tak. Wystarczy zaopatrzyć się w mielone mięso z dzika i odświeżyć nasze pomysły na burgery z poprzednich rozdziałów. Mięso wyrabiamy z masłem i oczywiście myśliwskim zestawem przypraw. Do naszej masy mięsnej powędrują zatem szczypty następujących ziół: kolendry, majeraneku, tymianku oraz rozmarynu. By nieco zaostrzyć i uatrakcyjnić smak dzikiego burgera dodamy jeszcze posiekaną drobno chili, a także kilka kropel octu winnego i kilka kropel sosu sojowego. Gdyby masa się nie sklejała, możemy ratować się jajkiem, ale starajmy się tego unikać. Mięso wysyłamy do lodówki, aby się zaprzyjaźniło z przyprawami i w tym czasie rozpalamy oraz porządnie nagrzewamy grill. Oliwimy ruszt i idziemy po dzika. Formujemy kotleciki, tak jak to robiliśmy wcześniej z innym mięsem, układamy je na naoliwionym ruszcie. Pieczemy około 10 minut, przekładając w połowie grillowania, aby zezłociły się z obu stron. Pod koniec grillowania na ruszt posyłamy bułeczki, najlepiej z ciemnego pieczywa, by po chwili ściągnąć całe towarzystwo z grilla i wraz z zestawem ulubionych do-datków zaserwować gotowe hamburgery. Zagryzamy frytkami, które tym razem zrobimy z cukinii. |
||
Kotlety z sarniny | ||
Po zaopatrzeni się w cztery steki z sarniny przystępujemy do marynowana. Zamiast wina możemy użyć nabiału. Proponujemy tym razem zamarynować naszą dziczyznę w maślance. Ma ona ten sam wpływ na mięso co alkohol, a na pewno nada mu zupełnie innego smaku. Porcje kotletów nacieramy solą, pieprzem i skrapiamy obficie sokiem z cytryny. W szklance maślanki rozgniatamy kilka ziaren jałowca i czarnego pieprzu, nie zapominamy także o pokruszonym listku laurowym. Doprawiamy świeżym rozmarynem. W przygotowanej marynacie zanurzamy nasze steki i pakujemy do lodówki na noc. Następnego dnia rozgrzewamy solidnie grilla i oliwimy ruszt. Sarninę okładamy cienkimi plastrami boczku, spinamy wykałaczką i kładziemy na ruszt. Pieczemy kwadrans, ciesząc się, że boczek nada mięsu dodatkowej soczystości. Do tak przygotowanych kotletów z sarny świetnie pasuje sos żurawinowy, lub sos żurawinowo-chrzanowy. |
||
Udka z zająca na słodko | ||
Po zdobyciu zajęczych udek i solidnym przeanalizowaniu, co można z nimi zrobić, postanowiliśmy podać coś na słodko, coś z owocami i coś z winną nutą. Szykujemy marynatę, w 250 ml czerwonego półsłodkiego wina, mieszamy dwie duże łyżki jasnego miodu, dodajemy szczyptę mielonego cynamonu, kilka goździków i odrobinę gałki muszkatołowej oraz pokrojoną w ósemki pomarańczę i podgrzewamy całość tak, jak zrobilibyśmy to z grzańcem. Uwaga! Wina nie wolno zagotować! Zestawiamy go z ognia, jak tylko nad powierzchnią zacznie unosić się mgiełka. Studzimy winną marynatę, a udka nacieramy solą i kolorowym pieprzem. Topimy zająca w winie, przykrywamy naczynie i marynujemy mięso w lodówce przez noc. Następnego dnia odsączamy udka z zalewy, rozpalamy grill i oliwimy ruszt. Udka wypiekamy na złocisty kolor przez około pół godziny, co jakiś czas skrapiając je marynatą. Pod koniec pieczenia możemy na ruszt wrzucić pomarańcze i lekko je podpiec, by mieć czym udekorować naszego zająca. A co zające lubią najbardziej? Oczywiście surówkę z marchewki! |
||
Grillowane owoce, warzywa, grzyby i sery | ||
![]() |
||
Po całej górze mięsa z rusztu pora dopieścić gości, którzy w mięsie z rozmaitych powodów nie gustują. Przedstawiamy szereg pomysłów na bezmięs-nego grilla, wśród których znajdziecie owoce, warzywa, grzyby oraz sery. | ||
Oscypki z grilla | ||
Klasycznie oscypek z grilla podawany jest z żurawiną. Nie zamierzamy rezygnować z tej podhalańskiej klasyki, ale możemy ją nieco rozszerzyć i zaserwować oscypki z różnymi dodatkami. Oscypek kroimy na porcje, lub kupujemy małe serki. Kroimy cukinię, paprykę i jabłka w porcje. Warzywa oprószamy solą, pieprzem i tymiankiem oraz nacieramy oliwą z oliwek. Jabłka smarujemy miodem i osypujemy brązowym cukrem i szczyptą cynamonu. W osobnych miseczkach szykujemy chrzan z łyżką miodu, rozkłócając w proporcjach 1:1 i doprawiając szczyptą soli i pieprzu. Oscypki spinamy wykałaczkami z kolejnymi dodatkami, szykując po porcji sera z papryką, sera z cukinią, sera z jabłkiem i sera solo, który możemy oprószyć szczyptą chili. Posyłamy na naoliwiony ruszt i grillujemy przez 10 minut pilnując, by ser za bardzo się nie roz-kleił. Przekąski serwujemy z żurawiną, sosem miodowo-chrzanowym lub takim uniwersalnym sosem do potraw z grilla. Hej! |
||
Grillowany ser pleśniowy | ||
Zaopatrujemy się w sklepie w kilka serków typu camembert. Owszem, w sprzedaży są gotowe, dosmaczane różnymi dodatkami. My jednak już tak mamy, że wszystko wolimy zrobić samemu, więc wybieramy te o czystym serowym smaku. Każdym krążkiem sera zajmiemy się osobno i doprawimy go po swojemu. Jeden z krążków obsypujemy grubo mielonym zielonym pieprzem i kilkoma piórkami czerwonej cebuli, na drugim układamy strączek chili, trzeci z kolei pociągniemy łyżką miodu rozkłóconego w łyżce musztardy i udekorujemy cienkim plasterkiem cytryny. Czwarty zaś okładamy plasterkami białych winogron, a ostatni podścielamy kawałkami świeżego prawdziwka. Wszystkie sery zawijamy w natłuszczoną folię aluminiową i pakujemy do lodówki, a w tym czasie rozpalamy i dobrze rozgrzewamy grill. Posyłamy na ruszt nasze serowe pakunki i grillujemy je przez 10 minut, przewracając co jakiś czas. Takie serki to doskonała przystawka, zwłaszcza pod białe, schłodzone i orzeźwiające wino. A do tego równie orzeźwiająca sałatka z arbuzem, fetą i oliwkami. PS. Wegetarianie i weganie mogą zastąpić sery pleśniowe sporymi kawałkami tofu, które jeszcze chętniej przyjmą smak dodatków. |
||
Kolorowe szaszłyki z papryki | ||
|
||
Ziemniaki urzekające aromatem | ||
My tu gadu gadu o serach i paprykach, a w piwnicy czekają na nas ziemniaki. Od lat wypiekane w żarze ogniska na pewno nie mogą się doczekać by powędrować na grill. Żadna sztuka zawinąć je w folię i upiec. Żadna sztuka, tak naprawdę, też nieco ruszyć głową i nadać im niepowtarzalnego smaku. |
||
Grzybowe szaszłyki | ||
Świeże grzyby, prosto z lasu, czy może być coś bardziej aromatycznego? Jedynie szaszłyki balsamiczne, mocno grzybowe, pachnące i lasem, i czosnkiem. Kapelusze grzybów czyścimy z piachu, kroimy na szaszłykowe porcje i skrapiamy lekko octem balsamicznym. W dwóch łyżkach oliwy rozcieramy mały ząbek czosn-ku ze szczyptą soli oraz ziarnko ziela angielskiego, a następnie nacieramy nią grzy-by oraz podzielone na ósemki cebulkę. Odstawiamy do lodówki i rozpalamy grill. Rozgrzewamy dobrze palenisko i oliwimy ruszt. Na patyczki nadziewamy naprzemiennie cebulę oraz grzyby i wysyłamy na grilla, skąd po kwadransie powędrują na talerze. Do tak przygotowanych grzybów pasują grzanki czosnkowe i kleks sosu tatarskiego. |
||
Faszerowanie cukinie | ||
Kilkakrotnie wykorzystywaliśmy już do rozmaitych szaszłyków cukinie, teraz pora zaprezentować je w głównej roli. Gdy spojrzymy na taką cukinię, to od razu zauważymy, że można ją czymś nafaszerować, ot wystarczy wydrążyć i powkładać różne smakowitości. W tym wypadku będą to oczywiście warzywa. |
||
Faszerowane pomidory | ||
Cukinie nafaszerować to oczywista oczywistość. Nafaszerować można także pomidory, a doskonale połączą się one ze szpinakiem, który udusi się w mozarelli. Pomidory, takie słusznych rozmiarów, otwieramy od góry, ścinając wierzchołki i wydrążamy gniazda nasienne. Traktujemy je solą, pieprzem i oliwą z oliwek. Wkładamy do lodówki i przygotowujemy szpinak. |
||
Faszerowane jabłka | ||
Cukinie, pomidory, co jeszcze można nafaszerować? A może na przykład jabł-ka? Proponujemy trzymać się jeszcze przez kilka chwil wytrawnych propozycji i połączyć kwaskowy smak jabłek z czymś słodkoostrym, kremowym oraz orzeźwiającym. Gotowi? |
||
Warzywna eksplozja | ||
Dość dzielenia włosa na czworo i tematycznego segregowania warzyw. Pora połączyć tak dużo, jak tylko się da. Jedynym ograniczeniem niechaj będzie długość patyczka. |
||
Owocowa eksplozja | ||
Ananasy, gruszki, śliwki oraz banany, koniecznie twarde, lekko niedojrzałe, kroimy na szaszłykowe porcje, cukrzymy na brązowo, doprawiamy szczyptą cynamonu, posiekaną laską wanilii lub aromatem i pociągamy pociągającym jasnym miodem. Skrapiamy białym, półsłodkim winem i wysyłamy na kilka chwil do lodówki. W tym czasie rozpalamy grill, oliwimy ruszt i sięgamy po truskawki oraz wino-grona. Nadziewamy na patyczki naprzemiennie owoce odsączone z zalewy, całe truskawki oraz całe winogrona. Smarujemy dodatkowo miodowo-winną zalewą i wysyłamy na naoliwiony ruszt, gdzie wypiekamy kwadrans, a pod sam koniec oprószamy płatkami migdałów. Podajemy razem z orzeźwiającą mrożoną herbatą. |
||
Licencja: CC Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska |